Już jako niemowlę poznałem Twe alejki
Goniąc motyle, wróble i rude wiewiórki
Szukając kasztanów w morzu złotych liści
Pamiętasz radość mych najdroższych rodziców
Gdym w Twym objęciu stawiał pierwsze kroki
Stopami łaknącymi bezgranicznej wolności
Znasz moją duszę krętą jak Twe ścieżki
Moje idee dumne niczym Twoje dęby
Moje tęsknoty smutne, niczym Twa samotność
Więc wyszepcz mi przyszłość Twym świętym szelestem
Abym mógł objąć mym sercem zapach Twojej trawy
I spojrzeć miłością w niebo szlachetne od nadziei
czwartek, 26 września 2013
piątek, 13 września 2013
***
Kolejny raz wrzesień złoci się na drzewach
I powietrze pachnie tęsknotami przeszłości
Ulotnymi niczym myśli małych ptaków
Już dwie dekady szukam odpowiedzi
Sensu pośród poskręcanych torów zmian
Siebie szukam w wyroczniach waszych twarzy
Zbut dużo uczuć szarpie moim szlakiem
Zbyt szybko pędzi pociąg naszych żywotów
I dlatego omijamy najważniejsze przystanki
Subskrybuj:
Posty (Atom)