Już jako niemowlę poznałem Twe alejki
Goniąc motyle, wróble i rude wiewiórki
Szukając kasztanów w morzu złotych liści
Pamiętasz radość mych najdroższych rodziców
Gdym w Twym objęciu stawiał pierwsze kroki
Stopami łaknącymi bezgranicznej wolności
Znasz moją duszę krętą jak Twe ścieżki
Moje idee dumne niczym Twoje dęby
Moje tęsknoty smutne, niczym Twa samotność
Więc wyszepcz mi przyszłość Twym świętym szelestem
Abym mógł objąć mym sercem zapach Twojej trawy
I spojrzeć miłością w niebo szlachetne od nadziei
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz