Patrzę w dal na wielkość świata
W ptasi śpiew zamieniam tępy ból
W cichy zefir strzępki huraganu słów
Czuję w sobie oddechy wszystkich stworzeń
Pragnienia dusz zaklętych w przeszłej przyszłości
I spokojną wolność szczęśliwą w nic niechceniu
Wiatr szeleści mi błogosławieństwem wiosny
Jestem czysty niczym pocieszne myśli sikorki
Schowany głęboko w ramionach beskidzkich wzgórz
06.04.2012
Wrócić znó pod te zbawcze ramiona, marzenie :)
OdpowiedzUsuńWprowadzasz mnie w zadumę tym wierszem, pobudzasz wspomnienia,
jest pięknie w tej chwili... :)
Pozdrawiam ;)